Branża IT śpi spokojnie. „Nie spodziewamy się redukcji zatrudnienia”

Rynek IT w ostatnich latach dynamicznie się zmienia. Najpierw – podobnie jak inne branże – musiał zmierzyć się z wyzwaniami spowodowanymi pandemią koronawirusa, teraz zaś reaguje na skutki wojny na Ukrainie. Jak zachowają się pracodawcy? Czy pracownicy mogą czuć się zaniepokojeni? Odpowiedzi na te pytania szukamy wraz z Kordianem Kowalewskim, IT Delivery Managerem w IT LeasingTeam.

Według ekspertów rynek IT w USA został przeszacowany. Jak wygląda sytuacja w naszym kraju i czy można spodziewać się branżowej redukcji zatrudnienia?

Kordian Kowalewski Trudno określić, czy w Polsce doszło do znaczącego przeszacowania. Z pewnością w odniesieniu do skali amerykańskiej problem ten nie będzie w naszym kraju aż tak odczuwalny. Trzeba zwrócić uwagę, że mówimy tak naprawdę o ogólnej niepewności ekonomicznej oraz spowolnieniu na rynkach. Jest to moment, w którym analitycy muszą przedstawić prognozy na najbliższe lata. Faktycznie prognozowane są też niższe przychody w skali makro dla największych przedsiębiorstw na świecie. Mówię oczywiście o firmach technologicznych, ale zwróćmy uwagę, że w zasadzie każda duża firma ma swój własny dział IT. Natomiast firmy technologiczne tym działem, mówiąc wprost, zarabiają pieniądze i w moim odczuciu zastanowią się dwa razy, czy faktycznie warto kogoś zwalniać, ponieważ może się okazać, że szukanie za rok lub dwa lata podobnych osób będzie kosztowało je jeszcze więcej.

Patrząc z perspektywy naszego biznesu, czyli rekrutacji i outsourcingu w IT, nie spodziewamy się redukcji zatrudnienia i do tej pory nie zanotowaliśmy takiego efektu. Znajdziemy pojedyncze przypadki, gdzie firma faktycznie wstrzymuje rekrutowanie nowych osób – z obawy przed jutrem. Do takich firm z pewnością należą software house’y, które wspierały kontrahentów za oceanem, realnie nie posiadając własnego produktu.

Jakie inne branże najbardziej ucierpiały na skutek pandemii?

Najbardziej ucierpiały rynki kryptowalut, producenci dóbr ekskluzywnych czy ogólnopojęty e-commerce. Z pewnością możemy mówić również o niepewności w branży logistycznej. Branżę tę można jednak porównać do IT – „nigdy nie umrze”.

Sytuację na rynku kryptowalut znamy; zapowiada się, że będzie jeszcze gorzej. Dobra ekskluzywne co do zasady nigdy nie były pierwszym wyborem, natomiast teraz zamożni szukają bezpieczniejszych lokat (niekoniecznie instrumentów finansowych). W branży logistycznej zaś zaburzony został znacząco łańcuch dostaw, a przede wszystkim zwolnił popyt, chociażby na elektronikę.

Spójrzmy na to jednak z drugiej strony, ponieważ każdy kryzys stwarza szansę dla innych rozwiązań, systemów, czy finalnie produktów. Pomijam już ogromnych graczy jak Apple, Huawei, czy sektor bankowy, czyli firmy, które mają świetnie zdywersyfikowane portfolio usług oraz produktów i szybko zareagowały na sytuację. Są też szybko rosnące firmy jak Glovo, Uber, TikTok, platforma Disney+ (która wyprzedziła Netflixa). Określiłbym to więc jako transfer/migrację pracowników między branżami i przedsiębiorstwami. Pamiętajmy o tym, że ogólne zapotrzebowanie na specjalistów IT nadal przekracza ich podaż.

Skoro prognozy dla rynku IT w Polsce nie przewidują redukcji zatrudnienia, to jakich innych „ruchów” ze strony pracodawcy należy się spodziewać? Czy pracownicy powinni obawiać się korekty wynagrodzeń?

Jesteśmy już po szczytowym okresie podwyżkowym, który miał miejsce około rok temu. Nie spodziewałbym się zatem znaczącego wzrostu wynagrodzeń w najbliższym roku, ale nie upatrywałbym też szans na ich obniżenie lub wymuszoną redukcję. Wiąże się to w dużej mierze z tym, o czym już wspomniałem – braki specjalistów na rynku nadal występują. Z drugiej strony uważam, że jest to moment, kiedy trudniej będzie się dostać na rynek osobom bez doświadczenia komercyjnego. Firmy skupiają się na core’owych produktach i systemach, gdzie bardzo często wymagana jest wiedza i doświadczenie domenowe.

Na rynek IT wpływ miała też z pewnością wojna na Ukrainie. Możemy mówić o „nadpodaży” specjalistów?

Z pewnością to określenie nadal nie pasuje do IT. Wielu upatrywało takiej szansy w momencie, w którym pojawią się w Polsce specjaliści uciekający przed wojną. Musimy pamiętać jednak o powszechnie dostępnej pracy zdalnej; te osoby bardzo często nie pracują dla firm polskich i nawet nie szukają pracy u nas. Ostatnie raporty pokazywały, że ponad 70% ogłoszeń o pracę w IT dotyczy pracy zdalnej (w Stanach Zjednoczonych ten odsetek jest jeszcze większy). Jeśli mielibyśmy doszukiwać się czegoś zbliżonego do „nadpodaży” pracowników, to powinniśmy spojrzeć na Amerykę Południową. Jednak ze względu na strefy czasowe specjaliści z tego regionu świata skutecznie uzupełniają właśnie firmy amerykańskie.